To prawda, że lubimy piosenki, które już znamy.
Z serialami jest różnie – niektóre powroty się udają, inne niekoniecznie, jeszcze inne są bolesnym ciosem w serca fanów – przypomnę w tym momencie „arcydzieło” pt. „Dylematu 5”.
Jak na tym tle wypada „39 i pół”?
Zapraszam poniżej, z uwagi na prapremierę.
Uważam, że jest naprawdę dobrze. Nawet bardzo dobrze 🙂
Seans minął mi błyskawicznie, uśmiałam się kilkukrotnie i doceniam powroty gwiazd, znanych z poprzednich części.
Nie wymagałam od tego serialu niczego.
Dostałam świetnie zrealizowaną, obyczajową opowiastkę o życiu. Kolorową, optymistyczną i rodzinną „przytulankę” na jesienne wieczory.
Pomysł z narracją – bomba. Podobnie jak retrospekcje.
„Nowa” córeczka i ujęcie na tle ognia – genialne.
Przyczepię się do niekonsekwencji Anki. Po dziesięciu latach, w momencie układania sobie życia na nowo nagły wybuch namiętności nie świadczy o jej inteligencji.
Zacznijmy jednak od początku.
Darek ma już 49 lat. Żyje bez pracy, grywa w klubach (przeróżny repertuar), ma wnuka, syna i 10-letnią córkę (dorosła pojawi się pewnie niebawem).
Rozwiódł się z ukochaną żoną, bałagani, zapomina o obowiązkach ojca.
Na wieść o tym, że ukochana Anka chce się przeprowadzić do Holandii i rozpocząć życie z nowym mężczyzną postanawia zacząć walczyć o rodzinę.
Znana melodia, znany repertuar. W zasadzie od tego rozpoczęła się przygoda z „39 i pół” kilka dobrych lat temu 😉
Znowu wracamy do skórzanej „papy”, czerwonej bluzy z kapturem i „Anarchii” w tle.
I do starego, dobrego Karolaka, który jest mistrzem improwizacji, dobrze bawi się na planie i ma niepowtarzalne relacje z młodymi aktorami. W zasadzie nie tylko z młodymi.
Mówicie co chcecie, obrażajcie diastemę, ale poza Pawłem Domagałą nie ma aktora, który w tak naturalny sposób potrafi pokrzyczeć, czy zrobić z siebie głupka.
Oczywiście główną linią nadchodzących odcinków jest śmierć. Darek ma guza mózgu, a zmarły przyjaciel obiecał mu spotkanie za 39 i pół tygodnia.
Wiemy, że będzie wypadek motocyklowy, podczas którego dojdzie do zatrzymania akcji serca.
To czy przeżyje zależy od… oglądalności 😉 i recenzji widzów.
Jak w przypadku każdego serialu.
Nie będę Was zanudzać opisami poszczególnych postaci. Konopka – miód. Pani doktor poznana dzisiaj – ponętna Krzywkowska, która bije – miód.
Mecwaldowski- strasznie przerysowana postać, Andersz przeciętny. Resztę oglądałam z przyjemnością.
Za pierwsze 15 minut – 5 bobrów – dawno, nawet w kinie nie widziałam tak śmiesznej komedii i tak dobrze przemyślanych dni zdjęciowych. Później odrobina niekonsekwencji, kilka głupotek, więc muszę obniżyć.
Powrót oceniam na 4.
Na mocne 4.
Polecam. Jak najbardziej serio.