Podobnie jak w przypadku produkcji TVN – Polsat wypuścił swoje hitowe seriale w prapremierze.
Jeśli nie możecie wytrzymać do przyszłego czwartku i oglądaliście „To nie koniec świata” – zapraszam poniżej.
Tego się niestety najbardziej obawiałam…
Pierwszy odcinek zaprezentował okrutny spadek formy. Kiedy w jesiennej ramówce „To nie koniec świata” sprawiał, że przez pełne 40-minut serdecznie się śmiałam, tym razem uśmiechnęłam się bodajże dwukrotnie.
Co się stało Uli?
Pozytywna bohaterka z poprzednich odcinków nagle zmieniła się w Ksantypę, która skutecznie zatruwa życie narzeczonemu.
Pszczółka nie chce mieszkać z Darkiem – bo nie mają ślubu. Na wzmianki o ustaleniu daty najważniejszego w ich życiu wydarzenia reaguje gniewem i obrażaniem wszystkich, którzy jej dobrze życzą.
W pewnym momencie zupełnie pogubiłam się w tym wątku i naprawdę nie miałam pojęcia o co dziewczynie chodzi. Chce ślubu ale nie ma ochoty ustalić daty. Chce wyjść za Darka, który by jej nieba przychylił, jednak obraża się o „byle jakie” oświadczyny.
Pluje jadem, gnębi, dręczy i rzuca „fochem” 😉 Co za wredne babsko…
Ostatecznie pojawia się na progu domu ukochanego w sukni ślubnej. Jednak mam wrażenie, że przesympatyczny mechanik samochodowy nie będzie miał z nią lekkiego życia.
Co się stało Pawłowi?
Zakochany do szaleństwa Anuszkiewicz odbiera Ankę ze szpitala. I też trochę pogubiłam się w sensie jego decyzji.
Dlaczego nie chce aby ukochana wraz z nim wyjechała do Warszawy i tam rozpoczęła rehabilitację? Poranna ucieczka do stolicy bez wyjaśnień, zostawienie Anki w Białej i tłumaczenie, że „wróci za jakiś czas” sprawiło, że straciłam do niego sporo sympatii.
Z jednej strony pokazuje, że jest szaleńczo zazdrosny, a z drugiej przerywa urlop i porzuca ukochaną, o którą ma się troszczyć.
Dobrze, że szybko się zreflektował i wrócił z samokrytyką. Niesmak jednak pozostał.
Co się stało Ance?
Dziewczyna tłumaczy swojej przyjaciółce – „Że w związku trzeba rozmawiać”. A sama? Zapomina poinformować Pawła, że sprawca wypadku był częstym gościem w szpitalu i pomagał jej odzyskać zdrowie i sprawność.
Ot, takie drobne niedopatrzenie.
W finale odcinka w końcu rozpoczyna wspólne życie z ukochanym w stolicy. Mam jednak wrażenie, że w luksusowe warunki szybko ją znudzą.
Reasumując.
Odcinek poniżej poziomu poprzedniej serii. Bohaterowie zachowują się tak, jakby wszyscy przeżyli poważny wypadek drogowy, tylko zamiast problemów z kręgosłupem – mają takowe z głową 😉
Na plus reakcja Burmistrza, na „Kotka” żony, która nie chce się spoufalać z pracownikiem i skacowany Darek.
Miałam wrażenie, że muzyka była dogrywana w ostatniej chwili, bo momentami zupełnie nie pasowała do wydarzeń prezentowanych na ekranie. I gdzie się podział humor i błyskotliwe dialogi?
Trzymam kciuki za powrót do formy, którą fani znają i kochają!
2 bobry
Zdecydowanie odcinek obniżył loty. Mi zabrakło ciągłości zdarzeń. Nie było nic mowy o Irminie czy jej i Kazimierzowi się jednak nie udało i wyjechała? Nic nie było mowy.
Ula sama nie wie czego chce, w tym odcinku nie była sobą.
J zapomniałam o Irminie, rzeczywiscie nie wiadomo nic na jej temat, nie została nawet wspomniana podczas rozmowy Anki z ojcem, który cieszył sie, że bedzie mieć „wolną chatę”…
a jeszcze było w ostatnim odcinku I serii coś by Halina się zmieniła i taką ładną sukienkę dostała i myślałam, że jakaś zmiana imagu bedzie
No i mieliśmy okazję obejrzeć „wypasioną” chatę Darka 😉
Ten odcinek zdecydowanie mi się nie spodobał. Najbardziej irytował mnie Paweł który stał się oziębły i wygląda to tak jakby odkochał się w Ance i interesowało go tylko te 6 zer na koncie.
No właśnie Paweł. Moim zdaniem ten odcinek pokazał idealnie jego złożony charakter to kim był kiedyś, jaki jest naprawdę i jaki być może… nie wiadomo w sumie jaką w końcu podjął decyzje, ale najwyraźniej Ania wygrała… widać też jak duży wpływ ma na niego praca, pieniądze, Warszawa iii ambicje…. jednak gdzieś tam w środku doszło do tej przemiany i mimo małych rewolucji w jego życiu: praca, wypadek, ciągłe kursowanie, stres – pasja, miłość do Ani przezwycięży problemy :)) Taki tam mój osobisty lament po tym odcinku – gdzie też bylam zaskoczona zachowaniem wszystkich bohaterów 🙂
Druga produkcja polsatu, PrzyjaciółKi zaliczyły znacznie lepszy powrót.
len. Owszem, owszem. Ale bez fajerwerków 🙂 Pozdrawiam
Obejrzałam odcinek z kilkoma przerwami, bo bardziej mnie ciekawił Facebook. Jedynie co było śmieszne to właśnie „kotek”. Wszyscy zachowywali się dosyć dziwnie. Mam nadzieje, że następne odcinki będą lepsze. Z tego co pamiętam, pierwszy odcinek poprzedniej serii też mnie nie zaciekawił, ale potem się wciągnęłam. Trzymam kciuki, bo serial był dobry!
Zgadzam się z Adminką, start drugiej serii zdecydowanie słabszy. Chwilami miałem wrażenie, że bohaterom zmieniono osobowość;) Mam też nadzieję, że będzie lepiej, bo szkoda byłoby udanego dotąd serialu i aktorów:)