W prapremierze pojawia się coraz więcej seriali, a ja nie mogę ze wszystkim czekać do września (tak jak staram się to zrobić z drugą odsłoną O mnie się nie martw 😉
No to jazda z Dziewczynami 😉
Nigdy nie byłam największą fanką tego serialu i na liście powrotów zajmował jedno, z ostatnich miejsc.
Dlatego rozpoczęcie drugiego sezonu uważam za miłą niespodziankę!
Olyia uczy się w międzynarodowym (w większości męskim) towarzystwie czym wzbudza zazdrość u Tomka, a Swietłana nie ma czasu na biznes, bowiem musi wystroić się na wieczorne przyjęcie u prawników.
Uliana szkoli warsztat i już niebawem wystąpi na konkursie skrzypcowym. Profesor nadal jest uroczym człowiekiem, a nawet nasza Halinka pokazała bardziej ludzkie oblicze.
(Mogę się założyć, że kobiety w nadchodzących odcinkach zostaną dobrymi koleżankami).
Motorem napędowym jest oczywiście Polina, która w ciągu doby ma czas na zamówienia i sprawdzenie biznesu.
A także: załatwić koleżance fryzjera, doprowadzić do ładu byłego szefa, znaleźć mu nowe zajęcie i jeszcze ogarnąć sprawę darmowego rozwodu ze „złą kobietą”.
Brakowało mi ostatnio Krzysztofa Czeczota, więc cieszę się, że spędzimy więcej czasu z Jackiem.
Na plus (tradycyjnie) Marian Dziędziel i Pan Stelmaszyk.
Nie ukrywam, że wzruszyłam się przy wspólnym sprzątaniu na bankiecie. Wiem, że to było przewidywalne, ale walka „dobra ze złem” zawsze się sprawdza, a gawiedź cieszy się, gdy wredne „baby” dostają po łapach 😉
Pojawił się wątek tajemniczego zdjęcia, na którym widzimy młodego Pana Henryka i ukraiński „papa” po odwyku.
Dziewczyny ze Lwowa to nadal lekka historyjka, którą można oglądać przy np. kiszeniu ogórków 😉
Ale takie seriale też są potrzebne. Nigdy nie ukrywałam, że wykorzystuje Ojca Mateusza do prasowania.
Sezon rozpoczął się nieśpiesznie, ale naprawdę całkiem sympatycznie.
Myślę, że 3 bobry będą ok, tym bardziej, że oceniam również poprzednie sezony.
O dokładnie, to taki serial do kiszenia ogórków. Czyli słabszych lotów niż poprzednia produkcja duetu Adamczyk i Brutter 😉
Dwa mnie dwa pierwsze odcinki są na takim samym poziomie, lekkie, nie rzucają na kolana, ale… nie ma co ukrywać, że mamy dużo gorsze pozycje w ramówce. Zobaczymy jak to się rozwinie dalej 🙂