Kolejny odcinek “Lekarzy” w prapremierze.
Dla tych, którzy nie opuścili produkcji po odejściu Pawła Małaszyńskiego kilka słów poniżej.
Oczywiście Spoilery
Drugi epizod całkowicie zdominowała operacja “domino”.
Okazało się, że w szpitalu jako jedna z par dawców-biorców zjawili się ojciec z synem, którzy są nacjonalistami (nie rozróżniam odłamów tej subkultury, więc wybaczcie możliwe błędy. Kiedyś to byli po prostu “skini”). Kiedy wyszło na jaw, że dostaną nerkę od Roma rozpoczęły się komplikacje.
Nienawiść rasowa przez lata utrwalana przez tatę - działacza - mocno wpłynęła na życie syna. Kiedy widz był już pewien, że zespół lekarski będzie musiał przekonywać chorego, który od lat męczy się z dializami pojawiła się pierwsza niespodzianka. Birecki po krótkiej rozmowie z Krzysztofem na temat śmierci zmienia zdanie i chce się zastanowić…
Wszystko zaczyna zależeć od syna, który gardzi “brudasami”. Kolejny szok! W ubikacji dochodzi do konfrontacji Roma z Aleksandrem. I tego nikt nie mógł się spodziewać. Panowie spotkali się wcześniej, ponieważ byli kochankami!
Gej - narodowiec i gej - Rom. Oboje chcą jak najlepiej dla najbliższych. A przede wszystkim chcą akceptacji, dlatego operacja przebiega zgodnie z planem.
Myślałam, że po odcinku będę rozpływać się w zachwytach nad rolą doświadczonego aktora - Mariusza Jakusa. Owszem tradycyjnie było bardzo dobrze, jednak na wyróżnienie zasługuje przede wszystkim Amin Bensalem, który wcielał się w młodego Roma - Artura Chojewskiego.
Miło mi docenić kogoś tak zdolnego, a jednocześnie tak przystojnego. Mam nadzieję, że Amin na dobre zasili obsadę jakiegokolwiek polskiego serialu. Gościnny występ w “Lekarzach” udał mu się brawurowo.
Tak jak pisałam wyżej operacja zajęła cały odcinek i szczerze mówiąc zabrakło czasu na bohaterów szpitala (a może to i lepiej?).
Podoba mi się ordynator Karkoszka, który jak widać dba o pacjenta i po raz pierwszy zobaczyliśmy zazdrosnego Leona.
Nie wiem jak widzowie przyjmą ten odcinek - brak szpitalnych afer i komplikacji między bohaterami może im się zupełnie nie spodobać.
Ale to z pewnością jeden z najlepszych i najmądrzejszych odcinków Lekarzy w całej historii serialu.
Za operację, aktorów drugoplanowych i zaskoczenia
4,5 bobra.
betyli
marzec 3rd, 2014 at 01:47
Ja troszkę nie w temacie, ale po Twoich zachętach po emisji lekarzy( bo ja w TV oglądam, nie prapremierowo) przełączyłam na dwójkę na premierę Sherlocka Holmsa… genialny serial, mój klimat.. super super super… dziękuję Ci kochana adminko bardzo!! i polecam wszystkim, którzy lubią zagadki i kryminały
admin
marzec 3rd, 2014 at 02:37
betyli - nawet nie wiesz jak ja się cieszę
Poleciłam ostatnio znajomemu, który stwierdził, że to angielska flegma i nie ma ochoty na kolejne epizody. Ja (nie wiem jak ty) po pierwszym odcinku zakochałam się w Benedict’ie Cumberbatch, który wciela się w Sherlocka. Idealny serial, z idealną obsadą. Z genialnymi zdjęciami i perfekcyjnie dobraną muzyką. betyli - w Sherlocku drugie odcinki są od lat “owiane” klątwą - są słabsze (ale nie słabe). Natomiast finały (czyli 3ci odcinek) to zazwyczaj majstersztyk
Buziaki, podziękowania i pozdrowienia. Mam nadzieję, że nadal będzie Ci się Sherlock podobać 
betyli
marzec 3rd, 2014 at 11:18
Dla mnie bomba..
świetna obsada, dialogi… ja w ogóle kocham CSI i praktyczne wszystkie inne kryminalne seriale…
a tutaj, sztuka dedukcji.. genialne
Jestem zachwycona
i z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki..
Masz jeszcze takie serialowe perełki?