Najbardziej kontrowersyjny show w jesiennej ramówce zadebiutował.
Abstrahując już od tego, że sam pomysł wybierania partnera za pomocą zapachu, tonu głosu i innych antropologiczno-psychologicznych sztuczek jest dość ryzykowny, to małżeństwo z człowiekiem, którego w życiu nie widziałam uważam za zwykłą głupotę.
Znaleźli się jednak ludzie, którym nie przeszkadza ślub od pierwszego wejrzenia. I to są naprawdę ładne kobiety – wykształcone, obyte z pasjami. Mężczyznom też niczego nie brakuje – wysportowani przystojniacy z dobrymi zarobkami.
Z ciekawością śledzę ten eksperyment, który jest niczym innym jak „aranżowanym małżeństwem” naszych czasów.
Posłuchałam ciekawostek naukowych, uśmiechnęłam się na widok wybrańców – pierwsza para zdecydowanie do siebie pasuje i tyle.
Mam wrażenie, że w pierwszych 40minutach za dużo skupiono się na bohaterach, którzy odpadli i nie będą mieli możliwości wystąpić w programie. Zabrakło mi emocji i odrobinę się wynudziłam.
Ale wiem, że już w kolejnych tygodniach będzie prawdziwa akcja. Poleją się łzy – niekoniecznie szczęścia.
Jak myślicie? Uczestnicy powiedzą sobie „Tak” w Urzędzie? Mają to zapisane w kontrakcie, czy mogą się jeszcze wycofać?
Programu na razie ocenić nie mogę – ale z ciekawością zerknę na kolejne odcinki.
A Wy jak podchodzicie do tego formatu?
Jakoś mi się wierzyć nie chce, że uczestnicy to prawdziwi bohaterowie jak np. w „Kuchennych rewolucjach” czy „Ostrym cięciu”. Bardziej mi to zakrawa na aktorów jak w paradokumentach.
Poza tym polskie USC też mają swoje reguły. Narzeczeni muszą się zgłosić razem co najmniej miesiąc przed planowanym ślubem 😀
Dokładnie 🙂 Też mi się wydaje, że ślub będzie na niby.
Oglądałam australijską i brytyjską wersję i z tego co wiem, to tam śluby były prawdziwe, konieczne były rozwody/anulowania. Ale w polskiej wersji mogą być inne zasady.
Portale randkowe pękają w szwach to czemu nie pójść dalej? Czego się nie robi dla dobrego show? Ślub, taniec, a może tak za niedługo i własny pogrzeb?;)