Tytuł jest głupi.
Nawet nie chce mi się komentować poczynań pomysłodawcy tej obraźliwej „paskudy”.
Programik należy do „lekkich i łatwych”. Kolorowy, z elementami przepięknych plenerów – sprawdzi się w jesienne wieczory.
Tylko w zasadzie jest tak bardzo „o niczym”, że nie wiem co napisać 😉
Matki sławnych celebrytów będą przełamywać swoje lęki i uprawiać zróżnicowane sporty ekstremalne.
Krzyki, wrzaski, płacz, lament i przeklinanie. Później chwila oddechu na ckliwą historyjkę i wyznania miłości.
Oczywiście bardzo dużo zależy od temperamentu tytułowej „starszej Pani” (nie mogę się doczekać Pani Magdy).
Nie ma żadnych zasad, jeśli bohaterka zechce zrezygnować z zadania, to rezygnuje.
Nie wiem czego się spodziewałam, ale „Azja Express” przyzwyczaiła mnie do rywalizacji, szalonych momentów i zaskoczenia.
Tutaj jest mdławo.
Zerknę na kolejne odcinki, ale wyczekiwać nie będę 😉