„Thirteen Reasons Why” Netflixa to serial skierowany do młodzieży.
Ale kończąc pierwszy sezon obiecałam sobie, że poproszę, aby każda dorosła osoba, która ma dzieci w wieku nastoletnim poświęciła kilka dni ze swojego życia (chyba, że macie czas na 13-godzinny maraton) i zerknęła na ten tytuł.
Bowiem to nie jest kolorowa rozrywka, tylko opis tragedii, która może stać się w każdej szkole.
Spoilery są, ale bez znaczenia. To o czym pisze wydarzy się w pierwszych minutach.
Śliczna uczennica podcina sobie żyły. Dlaczego?
Otóż odpowiedź nie jest prosta i będziemy musieli wraz z Clayem odsłuchać trzynaście kaset, które Hannah nagrała przed śmiercią.
Kasety tak niepopularne w obecnych czasach są zapisem ostatnich miesięcy, a nawet lat z życia dziewczyny.
Kto odpowiada za jej śmierć?
Nawet dzisiaj nie jestem pewna, czy zawiniły dzieciaki, czy raczej dorośli, którzy nie zorientowali się w odpowiednim momencie, że z Hannah dzieje się coś niedobrego.
To zupełnie inne czasy, niż w moim Liceum, gdzie mogłaś zostać „obgadana” przez koleżanki, czy wyśmiana przez grupkę pryszczatych wyrostków.
Obecne lata rządzą się innymi prawami, a dostęp do wszystkich mediów społecznościowych z pewnością nie ułatwia życia młodym ludziom. Każdy występek, każda wpadka może być sfotografowana i rozesłana w przeciągu kilku sekund. Grupy mścicieli, idiotów, którzy zakładają fora, w których anonimowo obrażają i niszczą życie dzieciaka.
Jak trzeba być twardym psychicznie? Jak poradzić sobie z falą nienawiści i przemocą?
Ileż można wytrzymać?
Na te pytania sami musimy sobie odpowiedzieć.
Bowiem „Trzynaście powodów” pokazuje tylko życie młodej osoby, która już nie uniosła ciężaru.
Niektóre odcinki są lekkie, w zasadzie mamy wrażenie, że Hannah wyolbrzymia sytuację (i tak też bywa), inne są obrzydliwe, lub całkowicie nieprzewidywalne.
Serial jest świetnie nakręcony – scenki współczesne przeplatają się z przeszłością w niecodzienny sposób.
Dwoje młodych aktorów radzi sobie wyśmienicie – Dylan Minnette miał w przeszłości do czynienia z filmem, ale zjawiskowa Katherine Langford to typowy naturszczyk. Dziewczyna nie dość, że świeża i piękna, to jeszcze bardzo utalentowana. Trzymam kciuki za rozwój kariery.
W zasadzie nie mam zastrzeżeń do żadnej kreacji (chociaż początkowo przeszkadzał mi Christian Navarro w roli Tonego, który nie wygląda na nastolatka).
Oczywiście jest wiele lepszych seriali, które koniecznie trzeba zobaczyć. Ale „Trzynaście powodów” to dobra produkcja, a przy okazji psychologiczne stadium postaci, która nie umiała poradzić sobie z lawiną wydarzeń i postaci, które pojawiły się na jej drodze.
Polecam. Myślę, że dla rodziców nastolatków to powinna być lektura obowiązkowa.
PS. Jeśli oglądaliście i chcecie coś napisać to proszę zaznaczcie, że będą Spoilery – chętnie podyskutuję 🙂
U Zwierza niedawno było 🙂 Są takie głosy że ten serial promuje skłonności samobójcze.