Ten serial jest i owszem kolorowy, momentami nawet ciekawy, tylko jest tak przewidywalny, że AŻ oczy przecieram ze zdumienia 😉
Małoletni OCZYWIŚCIE jest owocem namiętnych, studenckich nocy Adama i Marysi.
Lekarz specjalista zostaje w Kazimierzu i będzie wydawał recepty w przychodni, zamiast rozwijać karierę.
Jest też trójkąt miłosny. Na razie policjantka bez oporów wskoczyła bohaterowi do łóżka, ale już niebawem będzie płakać, bowiem on i tak wybierze pielęgniarkę.
Była kochanka ojca w postaci Małgorzaty Foremniak – ciekawa postać. Już po pierwszym spotkaniu wiemy, że coś łączyło ją również z Michałem. Podejrzewam, że Olga złamała mu serce (ach te dosadne przemowy: Ona rozbiła Waszą rodzinę, to przez Nią musiałeś się z mamą i siostrą wyprowadzić. To zła kobieta jest – ogólnie rzecz ujmując 😉
Joanna Jarmołowicz bardzo naturalna.
Już po „Na noże” chwaliłam jej świeżość i błysk w oku – teraz tylko się powtarzam.
To, że jest wynajęta do urodzenia dziecka wiedziałam w zasadzie od pierwszej chwili – wystarczyło zerknąć na pokaźny brzuch i relacje obu Pań. Ale zastanowiło mnie jedno. Na miejscu „Wynajmującej”, po pierwszym kontakcie z osobą, która mnie nie trawi, jest pyskata i chamska, a dodatkowo chce obżerać się śmieciowym jedzeniem i popala papierosy – Podziękowałabym serdecznie. Serio.
Jest cały rynek dziewcząt, które za pieniądze świadczą podobne „usługi”. Kulturalnie, zdrowo, z szacunkiem i umową, która z pewnością doprowadzi sprawę do końca. Oczywiście nie chcę i nie będę oceniać takiej formy zarobkowania, ale nie mam zamiaru udawać, że nie istnieje.
Zirytował mnie fakt, że z osoby, która zachowuje się jak rozpieszczona gówniara i w zaawansowanej ciąży zupełnie nie dba o siebie (a przede wszystkim o dziecko) postanowiono zrobić męczennicę.
Nie zapominajmy też o bohaterskim porodzie w willi. No przecież nasz doktor musi się wykazać, karetka nie dojedzie, samochodów nie ma (poza kilkoma i radiowozem na podwórku 😉
Po czwartym odcinku nie mam już żadnych wymagań względem tej produkcji. To będzie szablon: sprawa medyczna, lub dwie na odcinek, kilka rozmów z mentorem, miłosne podchody i jakieś „zawirowanie” przy końcu odcinka.
Oglądam jednak dalej 🙂
Co do bobrów – to za głupotki odejmę, a za klimat świąteczny dodam 🙂
2,5 Proszę Państwa.
Bo ten serial taki miał być z założenia – łatwy, lekki, przyjemny. Ma być kolorowy obrazek, dobry klimat i taki jest.
A że gra niektórych aktorów aż boli, albo teksty pisane są łopatologicznie? To już chyba znak rozpoznawczy produkcji Pana Lampki. Ale nie mniej jednak dobrze sobie radzi w niedzielnym paśmie… Zobaczymy jak będzie dalej.
Co do tekstów to nie wina Pana Lampki 🙂 On jest tylko i aż producentem. Wereśniak (Och Karol 2, Wkręceni, czy 7dem rzeczy) – to nazwisko opisałam już po premierze…
No w tym skrócie dot. Lampki chodziło, mi o to, że właśnie Wereśniak praktycznie tylko (albo bardzo często) z Lampką pracuje 🙂 I jakby tak popatrzeć to jaki serial produkowany przez Lampkę miał dobrze rozpisane teksty…? Żaden, a tak jak piszesz wszystko jest bardzo schematyczne.
Kryminalni mieli rewelacyjnie napisane dialogi
– Państwo z Wyborczej ?
– Nie ze Stołecznej
Ok, zapomniałam że to też Jego produkcja. Ale te obyczajówki to raczej żadna nie robi szału dialogami.
http://zpopk.pl/prosze-mi-zaufac-lekarzem-czyli-zwierz-oglada-rytmie-serca.html#axzz4uA4wZwPc
Polecam przeczytać recenzję Zwierza Popkulturalnego o tym serialu , porównanie pana Fronczewskiego do mistrza Yody ujmuje.